ZWIERZĘTA W DOMU

Na pewno są dodatkowym obowiązkiem i na pewno schodzą na drugi plan, kiedy rodzi się dziecko. Naszym zadaniem w tej sytuacji jest zachowanie odpowiedniej hierarchii stadnej w przypadku psa oraz baczenie na poczynania kota itp. Ogónie rzecz ujmując chodzi o wyeliminowanie ryzyka potencjalnego zagrożenia jakie może wyniknąć z nieokiełznanych reakcji udomowionych przyjaciół. Najlepszym rozwiązwiązaniem jest całkowite ograniczenie kontaktu zwierząt domowych z małym dzieckiem pod nieobecność osoby dorosłej. Mając na myśli psy strzegące posesji należy być jeszcze bardziej nieufnym ich zachowań

BEZPIECZEŃSTWO CZYNNE

Czyli wszelkie działania podejmowane w celu zniwelowania ryzyka wypadku. W tym przypadku zdrowy rozsądek jest bardzo wskazany. Niektórzy z nas pełni obaw i niepokoju o zdrowie pociechy ograniczają naturalną skłonność dziecka do pdejmowania co raz to nowych wyzwań. Inni, co gorsze, pozwalają maluchowi prawie na wszystko nie widząc zagrożenia, bądź twierdząc, że malec sobie poradzi. Chcę przez to powiedzieć, iż ani asekuranctwo, ani pełna ufność w umiejętności dzicka nie jest dobrym rozwiązaniem. Ponieważ w pierwszym przypadku spowalniamy rozwój poprzez ograniczanie inicjatywy zainteresowanego, a to przekłada się na obniżenie samodzielności i spadek wiary we własne możliwości. Drugi przypadek jest oczywisty, brak wyobraźni opiekunów zawsze kończy się zagrożeniem dla zdrowia ich podopiecznych

RÓWIEŚNICY Z PIASKOWNICY

Podobnie jak dorośli lubią odpowiednie dla siebie towarzystwo, tak samo dzieci we własnym gronie czują się ważną częścią podwórkowej społeczności. One również i to od najmłodszych lat nabierają umiejętności obserwacji kolegów, koleżanek, oceny ich zachowań dopasowując się lub wręcz walcząc o atrakcyjne miejsce w tej grupie.

CIEKAWE MIEJSCA

Cieszy fakt coraz większej liczby atrakcyjnych ogródków powstałych ku uciesze najmłodszych i ich rodziców. Postaram się zebrać jak najwięcej danych na ten temat i zamieszczę je tutaj z pożytkiem dla wszystkich.
Zaczynamy od stolicy z wyszczególnieniem na gminy:

Warszawa BEMOWO Warszawa BIELANY Warszawa MOKOTÓW Warszawa OCHOTA Warszawa ŻOLIBORZ Warszawa ŚRÓDMIEŚCIE Warszawa PRAGA POŁUDNIE Warszawa URSUS OKOLICE Warszawy

Dane pochodzą z wortalu


strona dla dzieci

WYCHOWANIE


Żeby nam się chciało chcieć


Wszyscy znający temat wychowywania i opieki nad dzieckiem mają w pamięci własne chwile zwątpienia, bezradności czy wręcz obojętności spowodowane brakiem należytej motywacji do stawania naprzeciw coraz to nowym wyzwaniom. Po drugiej stronie zagrożeniem bywa monotonia, usypiająca naszą czujność oraz osłabiająca aktywność. Wiele rzeczy robimy automatycznie, bez zastanowienia "Tak ma być, koniec, kropka". I w zasadzie można byłoby przejść nad tym do porządku dziennego, gdyby nie jeden mały szczegół. Mianowicie, to co dla nas dorosłych jest oczywiste lub nudne, dla dzieci bywa najczęściej niezrozumiałe. Jeśli tłumaczymy im wszystko należycie, kolejne wyzwanie staje otworem na drodze do poznania świata oraz nabywania nowych umiejętności. Ponieważ dzieci uczą się na zasadzie obserwowania i naśladowana innych, naturalnym, nieuniknionym zjawiskiem wydaje się być następująca sytuacja:

Zadowolona mama, ciesząca się z chwili wytchnienia robi dajmy na to kawę. Zdążyła wejść do kuchni, wyjąć szklankę z szafki. Wtem jej uszu dochodzi niepokojący dźwięk, oznaczający koniec zbliżającej się pauzy tuptuptuptuptuptuptup... Odwraca się i widzi uśmiechnięte dzieciątko, które właśnie zakończyło wspaniale zapowiadającą się, pasjonującą zabawę i postanowiło sprawdzić co też ciekawego dzieje się gdzie indziej. Mija ułamek sekundy potrzebny oseskowi do skojarzenia "w co bawimy się teraz? - czajnik, szklanka, aha robienie piciu!" i w tej samej chwili charakterystyczny okrzk "JAAA, JAAA".

Na tym przykładzie poprzestanę, bo według mnie jest on wystarczający do opisania problemu związanego z nastawieniem rodziców w kwestii zachęcania dzieci do nauki nowych rzeczy i utwalania nabytych umiejętności. Domyślam się jak postąpi osoba, szukająca chwili wytchnienia, która nie była jej dana. Ja sądzę, iż właśnie w tym momencie należy się przemóc, ponieważ to co dla nas jest próbą charakteru, dla naszego dziecka staje się kolejną, pięciominutową lekcją życia. A jeżeli tak, tzn. oboje z tej lekcji skorzystamy.
Już na marginesie zadam retoryczne pytanie, kto inny z taką fascynacją i zainteresowaniem umiałby słuchać o parzeniu, a z czasem uczestniczyć w przygotowywaniu kawy jak nie zapatrzone w rodzicielską mądrość dziecko? :)



Zdjęcia, fotografie - www.strykowski.net
Wszelkie prawa zastrzeżone. Design by Konrad Barański